Notka zaczynająca się od piosenki to dla mnie zupełna nowość. Lecz postanowiłam ową dzisiejsza treść mych wypocin nią zacząć, ponieważ idealnie ukazuje to co czuję. Zgubiłam swoje miejsce.
Mieszkam w Olsztynie od ponad miesiąca, czas przelatuje mi przez palce. Dni mijają tak szybko, że nawet nie zauważyłam że to już połowa stycznia. Nie mogę samej siebie odnaleźć w natłoku chwil. Praca, dom, wolny czas.... pstryk i zaraz kolejny dzień. Nie czuję się związana z tym miejscem, Ani tu, ani u Ukochanego nie czuje, że jestem na właściwym miejscu. W domu w Szczytnie gdy jestem również to samo uczucie. Zagubienie.
Mam ochotę zatrzymać czas. Odpocząć od tego pędu życia. Może te zagubienie pojawiło się ze względu na to, iż to moja pierwsza wyprowadzka, a może zawsze tak jest gdy człowiek zmienia swoje miejsce zamieszkania. Nie ważne.
Nie czuje się pewnie, ze samą sobą, ze swoimi odczuciami. Potrzebuje swojego miejsca jak każdy. W chwili obecnej nie czuje się nawet bezpieczna, niczego pewna. Zastanawiam się nad moim życiem. Nad moimi planami odnoście studiów, nad moimi relacjami z innymi ludźmi. Nad tym co robię ze samą sobą, z moim życiem.
Chaos w mojej głowie jest nie do zniesienia. A jeszcze hormony buzują przed okresem....
Jest zdecydowanie nie fajnie. Nie jestem pewna czy potrzebuje chwili dla siebie samej, czy może bliskości Ukochanego, czy może tzw. babskich wieczorów.
Wczoraj gdy wtuliłam się w mojego Skarba poczułam przez chwilę, że to jest moje miejsce. Miedzy jego jednym a drugim ramieniem. Schowana w jego uścisku poczułam się pewnie, bezpiecznie. Poczułam dokładnie to czego mi trzeba. Mam przynajmniej takie wrażenie.
Już od dłuższego czasu, nawet przed samą wyprowadzką czułam się nie pewnie sama ze sobą. Od paru nocy mam problem ze snem. Za dużo myśli, stan zagubienia. Uczucie pustki, uczucie braku sensu ?? Sama nie wiem.
Dziś planujemy ze znajomymi i Słoneczkiem łyżwy. Może taka chwila beztroski dobrze na mnie wpłynie. Mam nadzieje, że te durne uczucia znikną jak najszybciej. Chce by było ok. Chciałabym, żeby chociaż raz w życiu poszło coś po mojej myśli. Ten jeden raz.