piątek, 23 grudnia 2016

7.

Dokładnie tak jak pisałam wcześniej, post w grudniu xD
Miałam pisać podsumowania każdego miesiąca, listopad minął podsumowania nie ma, nie będzie. Może od nowego roku 2017 uda mi się dotrzymać postów co miesiąc, zobaczymy ;)
A więc, co zmieniło się od ostatniego wpisu, cóż humory na pewno. Ostatnio coraz gorsze, znając mój cudny organizm pewnie wina tarczycy, a co za tym idzie hormony. Choć chciałabym aby okazało się, że ta moja huśtawka od radości po płacz, była oznaką ciąży. Od pół roku się staramy, tak wiem to mało, a przy moich problemach zdrowotnych to zdecydowanie za mało. Lecz wciąż, mam nadzieje, że uda się. Koleżanka z pracy właśnie się dowiedziała, że jest w 6 tyg, zazdroszczę jej, oj zazdroszczę. Starała się 9 lat więc, czas najwyższy, po tym jak życie daje jej w kość, ciąża jest idealnym podsumowaniem tego roku. 
Co do posumowanie mojego roku, nie wiem czy mam na to ochotę w sumie, były chwile złe i dobre. Kłopoty zdrowotne, w pracy itd. szkoda pisać. Było również dużo śmiechu, wygłupów, chwil kiedy chce się żyć. Nie chce mi sie pisać, przyznam, za to pochwale się wspomnieniami za pomocą zdj:

przede wszystkim nasz wspólny pierwszy rok:



wspólne grille, spacery itp.:





przeprowadzki w sumie  4:




pojawienie się naszego maleństwa:


wesele siostry ciotecznej :





wycieczki do rodziców i moje pierwsze jako kierowca:






poszukiwania pracy :


i praca w wyuczonym zawodzie:





50tka Tatusia:


ostatni eksperyment z włosami (długo nie wytrzymałam i dalej jest grzywa na bok):


a na koniec wesołych świąt ;)
















27

 Tak minęło w chuj czasu... Choróbsko jakoś ogarnięte, badania ograniczone do raz w roku. (chociaż tyle) Ale jak zwykle ja dziś nie o tym. N...