wtorek, 31 stycznia 2017

8.

A więc pierwszy post w 2017 roku i podsumowujący styczeń ;)
1 Luty 2017 Bożę jak ten czas leci... Zaczyna się właśnie drugi rok mojego pomieszkiwania w Olsztynie. Drugi rok mieszkania z moim Faciem (jego słówko). Dziś piszę z naszego już 5 wynajmowanego mieszkania. Cóż zobaczymy jak długo tu pomieszkamy, choć mam nadzieje, że jak najdłużej bo naprawdę fajne miejsce. Dwa pokoje, korytarz kuchnia i łazienka tylko dla nas, blok 3 piętro, sąsiedzi póki co nie dokuczają. Lokum za nie dużą cenę, 1100 lub 1200 w zależności jak wyjdą nam opłaty.
Wracając do posumowania stycznia, bo dziś ta myśl przewodnia mnie tu przywołała. Cóż co mogę powiedzieć o styczniu, minął za szybko, w sumie mało się działo, przesiedziałam go w domu. Od końcówki grudnia niestety znajduje sie na zwolnieniu lekarskim... kręgosłup niestety nie domaga.  A od 20 stycznia jesteśmy na nowym lokum, W sumie była to najszybsza przeprowadzka ever. Jednego dnia się spakowaliśmy a drugiego już nas nie było, rzeczy przewiezione w godzinę i już tego samego dnia były rozpakowane.
 Co do ostatnich dni, cóż... odkąd mieszkamy tutaj chciałam zaprosić i spotkać się w końcu ze znajomymi, koleżankami... Moje starania niestety nie zostały docenione, ze wszystkich koleżanek jakie zaprosiłam była jedynie nowa znajoma z pracy... Jest mi cholernie przykro z tego powodu, moje koleżanki niestety mają na mnie "wyjebane" (cyt. z jednej z kłótni z moim faciem)...
Starałam ich usprawiedliwić przed Nim, a tak naprawdę przed sobą samą dlaczego nie mają czasu by się ze mną spotkać. Rozumiem, że nie zawsze ma się czas dla znajomych, czasami po całym dniu nawet się nie chce, nie ma się sił. Co nie zmienia faktu, że jeśli chcemy z kimś się naprawdę spotkać można zorganizować choć trochę czasu... niestety wygląda, że naprawdę znajomi mają na mnie wyjebane... Czuje się z tym koszmarnie, rani mnie fakt, że dawni znajomi tak po prostu wykreślają mnie ze swojego życia. Nawet najlepszy przyjaciel, choć w sumie wychodzi, że tylko ja go za takiego uważałam, nie ma dla mnie czasu. Czuje się przez to samotna. Fakt mam mojego Facia, gdyby nie on zwariowałabym z samotności. Lecz pomimo to wiadomo, człowiek ma ochotę spotkać się z kimś innym. Przyjaciele i znajomi to ważna część w życiu każdego człowieka. Bądź co bądź ludzie to istoty stadne. A tym bardziej gdy jestem ekstrawertykiem i potrzebuje ludzi wokół jak powietrza. Niestety nie jestem na tyle fajna by mnie lubić. Inaczej nie wiem jak to wytłumaczyć, bo skoro nikt nie chce się ze mną spotkać co może to oznaczać ?

27

 Tak minęło w chuj czasu... Choróbsko jakoś ogarnięte, badania ograniczone do raz w roku. (chociaż tyle) Ale jak zwykle ja dziś nie o tym. N...