środa, 29 marca 2017

11.

No wiec, fakt jeszcze zostało dwa dni tego miesiąca, ale pozwolę sobie podsumować już teraz.
Marzec minął szybko (tak, tak wiem żadna nowość) lecz wniósł, wiele nieciekawych spraw do mojego życia. Zacznę od najmniej ważnych. A więc, miałam w posiadaniu naprawdę fajny tel., a mianowicie Huawei Y560, który potłukłam zaraz po przeprowadzce do nowego mieszkania. Na szczęście, 110 zł i ekran nowiutki. Ten także telefon został prze ze mnie potłuczony drugi raz, jakoś w połowie miesiąca, lecz ponieważ stłuczenie nie było aż tak tragiczne jak za pierwszym razem, dokupiłam jedynie folie ochronną na ekran (tak by jakby się sypał to kawałki nie odpadały). Niestety któregoś pięknego wieczoru, jak to ja przy relaksującej kąpieli postanowiłam posłuchać muzyki z tegoż tel. No i oczywiście, musiałam utopić mój sprzęcik w wannie... Przez 3 dni leżakował w ryżu, miałam nadzieję, że uda mi się go odratować, niestety tel. wyłącza się po paru minutach użytkowania, lub zacina, robi się biały ekran i ogólnie nie reaguje na mój czuły dotyk. Na szczęście poratuje mnie siostra cioteczna już w sobotę, odsprzeda mi cubot'a note s. Z jednej strony się ogromnie ciesze na wieść o nowym tel. z drugiej strony 250 zł nie chodzi piechotą, jest to dla mnie dodatkowym kosztem.
Co po za tym, Cóż, kręgosłup boli coraz bardziej, byłam na komisji ZUS, ponieważ już trochę jestem na zwolnieniu. Niestety to już drugi lekarz wspomniał o operacji kręgosłupa... Boje się tego cholernie, jak tylko będę mieć trochę więcej kasy od razu zgłaszam się prywatnie do specjalisty. Póki co muszę czekać na lipec... Operacja kręgosłupa, to nie żarty, jeśli ortopeda stwierdzi, że muszę mieć, pójdę, choć wolałabym tego uniknąć... Temat na razie zamykam, jeśli coś się w tej kwestii zmieni na pewno to opiszę.
Będąc już przy zdrowiu.... Od 10 miesięcy staramy się z Partnerem o dziecko, niestety bez skutku. Byłam w związku z tym u ginekologa, wyszło, że mam PCOS ( zespół policystycznych jajników). Brzmi groźnie, choć aż tak groźne nie jest. 
(Uwaga cyt. z internetu): 

"Kobiety chorujące na PCOS  mają zwykle zaburzoną równowagę hormonalną. Za wysoki poziom LH i zachwiane proporcje FSH/LH (hormonów produkowanych przez przysadkę mózgową) sprawiają, że w jajnikach zwiększa się ilość drobnych, niedojrzałych pęcherzyków Graafa i nie dochodzi do owulacji. W efekcie nie może powstać ciałko żółte i nie wzrasta ilość progesteronu we krwi. Niedobór progesteronu odpowiada za nieregularne miesiączki, a zbyt dużo pęcherzyków, które produkują androgeny - za nadmierne owłosienie. Kolejne pęcherzyki rosną i obumierają, nie uwalniając jajeczek. Jajniki pełne są takich pęcherzyków, które zamieniają się w torbielki, czyli cysty - stąd nazwa zespół policystycznych jajników lub wielotorbielowatość.

Lekarze oceniają, że na PCOS cierpi około 12 procent młodych kobiet. U niemal 40 procent z nich zespół policystycznych jajników jest powodem niepłodności (ze względu na stały lub okresowy brak owulacji). Nie do końca wiadomo, co jest jego przyczyną."

No więc, póki co mam mierzyć temp. pochwy, muszę zrobić zaraz po okresie 3 razy usg, by ustalić, czy jest to u mnie tylko tymczasowe, czy w ogóle dochodzi u mnie do owulacji, czy będzie trzeba to wszystko popchnąć z pomocą hormonów czy wystarczy jedynie wdrożyć leki ziołowe.  
Jak zwykle muszę mieć pod górkę, bo u mnie nie może odbyć się nic normalnie...

A tak z dobrych wieści, jeśli chodzi o moją tarczyce. Choruje na hashimoto (przewlekłe zapalenie tarczycy), i jeśli chodzi o tą stronę mojego organizmu, TSH mam w normie :) a nawet idealne jak to moja Pani dr. powiedziała. Chociaż to jedno jest teraz ok. Oby ten stan utrzymywał się jak najdłużej. 

Po za tym w pt, tak tak za dwa dni ide na dziaranie ♥ Będę miała pięknego słonika, oczywiście, pochwalę się jak tylko się wygoi ;) Weekend zapowiada się naprawdę fajnie, Pt tatuaż, sobota odwiedziny sióstr z Płocka i mój nowy fon, może jakieś farbowanie włosów. Czekam niecierpliwie by poprawić sobie humor. A wiem, że kumulacja tych dobrych zdarzeń poprawi mi go skutecznie i choć na chwile odciągnie uwagę od problemów.

czwartek, 16 marca 2017

10.

To już 16 marca, czas ucieka mi przez palce i nim się obejrzałam to już połowa marca. No i tak w połowie kolejnego miesiąca zabieram się za podsumowanie poprzedniego. Tak, dalej się tego trzymam choć ociągam się z tym nie ubłagalnie.
Co do lutego, dosłownie nie zauważyłam kiedy minął. Miesiąc na nowym mieszkaniu już za nami, a w ciągu tego miesiąca zdążyłam przemeblować pokoje z 5 razy xD. Przez dwa dni mieszkała z nami nawet moja znajoma, która w sumie z dnia na dzień stwierdziła, że jednak jej nie stać na ten pokój. Choć uważam, że 500 a nawet 450, w zależności jak wyjdą opłaty za pokój jak na Olsztyn to dobra cena. Ale cóż poradzę, na siłę trzymać jej nie będę. Tak więc, z pokoju przeznaczonego na komputer, stał się pokojem dla koleżanki, a teraz jest to sypialnia z moim złomikiem (czyt. mój biedny laptop). W sumie, cieszyłam się na myśl, że będę miała znajomą za drzwiami, że zawsze będzie w domu druga baba z którą mogę pogadać. A tu takie rozczarowanie, była i się zmyła. Choć fajnie mieć, sypialnię i w razie kłótni drugi pokój do którego mogę się schować, smutno mi z powodu znajomej. Znów tylko ja i On. Niby jesteśmy w związku, nigdy sami, a jednak bywają dni kiedy czuje się potwornie samotna. Czy związek nie powinien przed tym bronić ?? 
Luty, ach luty a wraz z nim wiążąca się zima. Wiosna pojawiła się z dnia na dzień, znaczy przebijając się przez dni jesienne, bo i takie były przez parę dni. Deszcz i szaruga, już myślałam, że to się nie skończy, a gdy któregoś dnia spadł ponownie śnieg myślałam, że wiosna już nigdy nie nadejdzie. A jednak, świeci słoneczko, budzi się zieleń w końcu. Wciąż może nie jest super ciepło jak na wiosnę, ale jeszcze trochę mam nadzieje, będzie można wyjść bez kurtki czy chustki na szyi.
Ostatnio muszę się pochwalić udało mi sie spotkać ze starą znajomą. W końcu ktoś wiekowo i tematycznie dla nas. Tak dla mnie i mojego Facia. Bo Klaudia sama jest w związku. Udało nam sie wyrwać na dzień kobiet, W sumie plan był taki, iż pójdziemy na czarny protest z okazji dnia kobiet. Skończyło się tak, że najpierw popiliśmy u Nich a potem skierowaliśmy się do nas. Mamy w sumie od siebie rzut beretem, a tyle czasu nie mogłyśmy się spotkać. Czas najwyższy popracować i zacieśniać więzi z nimi. Naprawdę ich lubię, a chciałabym mieć w Olsztynie bliższych znajomych. Po za nią była u mnie na kawce dawna przyjaciółka. Teraz ja muszę wybrać się do niej. Musze i bardzo chcę, mam dość tej samotności. Zaraz Ukochany zacznie pracować na 12 godz. wiec w sumie czas będzie, oby tylko znajome miały czas dla mnie. 
Wiosna, taka prawdziwa nadejdzie, zacznę chodzić na spacery z aparatem. Może w końcu zaprzyjaźnię się z jego funkcjami na tyle, bym mogła namówić kogoś na sesje. Marze o tym, by w końcu coś tworzyć. Coś tam teraz robię, ale to takie pitu pitu nic specjalnego.
Tak wiec, luty minął zaraz mini marzec "i tak jest na tej wsi" xD

27

 Tak minęło w chuj czasu... Choróbsko jakoś ogarnięte, badania ograniczone do raz w roku. (chociaż tyle) Ale jak zwykle ja dziś nie o tym. N...